hover hover hover hover hover hover hover hover hover hover hover hover hover Warszawa jest miastem wielu przyjemności. Zasadniczo, można tu mieć wszystko -
i wizualną radość, i codzienne miłe doświadczenia, i ciepłe, bezpieczne poczucie przynależności do historii. Wystarczy sobie tylko te uczucia skonstruować. Ktoś, kto nie konstruuje, ma w Warszawie ciężko. Natomiast osoba, która umie włączyć prywatną optykę, połączyć różne punkty w przestrzeni jakąś prywatną, osobistą linią, spojrzeć trochę obok miejsc, murów, skwerków, o, ta osoba ma już dla siebie totalnie atrakcyjne miasto.
Wojtek Domagalski, grafik, malarz i sprawny konstruktor małych światów na kartach papieru, prezentuje właśnie taką wizję warszawskiego Śródmieścia. Jego autorski cykl plakatów to obrazy centrum Warszawy, którą zmajstrował sam, z dostępnych
i danych przez miasto elementów. Na jego plakatach koń z pomnika księcia Józefa Poniatowskiego spotyka się z koniem kondotiera Colleoniego i koniem z mozaiki na fasadzie wieżowca przy ul. Zgody, po to by wspólnie pobiegać. "Robią sztuczki. Nie są napuszone, są uśmiechnięte" - mówi Domagalski o tej pracy. Na innym plakacie przedstawia fontannę przy pl. na Rozdrożu jako zamknięty mikro-świat, który lewituje nad głową schematycznie przedstawionej postaci. Dalej - plątaninę ulic przypominającą mapę, tyle że złożoną z nieistniejących neonów. U Domagalskiego nie zgadzają się miejsca, płaszczyzny, punkty zbiegu perspektywy, ale zgadza się dużo więcej. To, że przestrzeń daje się dowolnie kształtować i to, że wszyscy kochamy nasze Warszawy.

"Warszawa i ja" to cykl 12 plakatów Wojciecha Domagalskiego. Projekt pokazywany jest w samym centrum warszawskiego Śródmieścia - w pięknej przeszklonej przestrzeni przy ul. Widok 19. Plakaty zajmą to miejsce tylko na chwilę - na co dzień to powierzchnia komercyjna. Ale prywatne wizje przestrzeni i konstrukcje własnych miast potrafią przekładać się na realny kształt miasta. W plakacie i wokół plakatu wszystko jest możliwe.

Anna Theiss

Projekt w ramach programu stypendium realizowanego przy wsparciu finansowym m.st. Warszawy – Dzielnicy Śródmieście.

patroni projektu: Wydział Kultury Dzielnicy Śródmieście, ZGN Warszawa, Poster Polex, City Poster.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Warsaw is a city of many pleasures. In principle, you can find here everything – a visual joy, some pleasant everyday experiences, and a warm, safe feeling of belonging to the history. What you need to do is to construct those feelings. Someone, who does not construct them, has a rather hard life in Warsaw. Whereas, someone who is able to switch on their individual optics, who is able to connect various points in space, someone who can see beyond places, walls, squares – this person finds a totally attractive city at her/his disposal. Wojtek Domagalski – a printmaker, a painter and a skilled constructor of small worlds on paper, conjures the above vision of Warsaw’s city centre. His series of posters talk about the centre, which he created for himself from available elements. In his posters, we can see a horse from Josef Poniatowski’s statue together with a horse from the mosaics on the facade of Zgoda street. They meet to run together. ‘They play tricks, They are not stuffed-up, they are full of a smile.’ – says Domagalski about his work. On a different poster, we see a fountain from Rozdroze street. It is depicted as a condensed micro-world, which levitates above the head of a schematically drawn person. Let me recall here yet another poster. When we look at it, we think of a maze of streets, but after a careful scrutiny, we discover that the maze is created from neon-lights, which no longer exist in the city-scape of Warsaw. Places, layers, points of perspectives do not match-up in Domagalski’s work. But what matches up is so much more. Space is open for free manipulation, and the fact that we all love our ‘Warsaws’.

‘Warsaw and I’ is a series of 12 posters by Wojciech Domagalski. The project is presented in the centre of Warsaw – in a beautiful glass space at 19 Widok street. The posters will occupy the space just for a moment – normally, it is a commercial space. But privately, the visions of spaces and constructions of our cities may translate themselves into a real shape of a city. On a poster and around a poster everything is possible.

Anna Theiss

The project has been realised as part of a scholarship programme funded by Warsaw City Center district.

The project has been sponsored by Culture Department of Warsaw City Center district, ZGN Warsaw, Poster Polex, City Poster.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Plakaty idei

Młody artysta Wojtek Domagalski stworzył cykl plakatów reinterpretujących symbolikę i topografię stolicy. Efekty pokaże na wystawie „Warszawa i ja”

Podobno inspiracją do stworzenia cyklu plakatów „Warszawa i ja” była piosenka zespołu Partia, opowiadająca o niełatwej relacji między człowiekiem a miastem. Warszawa jest trudną przestrzenią?

Wojtek Domagalski: To nie jest łatwe miasto. Żeby stworzyć swoją Warszawę, trzeba się starać, być efektywnym w obserwowaniu tkanki miasta. Ale moja perspektywa to punkt widzenia obserwatora z zewnątrz. Jestem łodzianinem, do stolicy przyjechałem na studia i na początku byłem przerażony. Ale Warszawa da się lubić. Po przetworzeniu i zmiksowaniu różnych elementów z jej pejzażu mentalnego i topograficznego powstaje bardzo udana kompozycja.

Dlaczego na plakatach oswajasz Śródmieście?

WD: Mieszkam w centrum, skończyłem ASP przy Krakowskim Przedmieściu i ten obszar miasta jest mi bliski. Ten kawałek Warszawy znam, więc gdy o nim opowiadam, jestem uczciwy.

Ale na twoich plakatach nie ma Warszawy oczywistej, dekompletujesz i zestawiasz pomniki, odwracasz do góry nogami Pałac Kultury, żonglujesz symbolami i elementami topografii miasta niczym didżej.

WD: Chciałem użyć sztampowych symboli i umieścić je w nieoczywistym kontekście, przywołać rejony niekojarzone z obszarami stricte turystycznymi. Takim miejscem jest m.in. plac Na Rozdrożu z piękną fontanną - kapitalne miejsce spotkań i plenerów fotograficznych, ale zupełnie martwe, trudno dostępne, odseparowane jezdniami.

Chcesz, żeby odbiorcy docenili inną Warszawę?

WD: Warszawa ma niesamowite dary natury jak półdzika Wisła czy grusza z Krakowskiego Przedmieścia. Nie robię afiszy reklamujących Warszawę miłą, przyjazną i ciepłą, lecz plakaty idei, pokazujące nieoczywiste piękno.

Naturalna przestrzeń dla plakatu to ulice. Pokażesz tam swoje prace?

WD: Chciałbym żeby zaistniał w kontekście skweru albo witryny, ale nie robię plakatów po to żeby je sprzedać. Udało mi się wygenerować przestrzeń przy ulicy Widok. Wiąże się z tym antropologiczne doświadczenie. Zależało mi na umieszczeniu plakatów w przestrzeni nie galeryjnej, stworzeniu niekomercyjnej enklawy w sąsiedztwie drogich sklepów, knajp, banków. Starałem się wejść w dialog z pamięcią o poprzednich użytkownikach, dlatego zostawiłem ściany z oryginalną nierówną fakturą, stare aparaty telefoniczne. Zaowocowało to też doświadczeniem antropologicznym. Kiedy załatwiałem formalności związane z wynajmem, obsługująca mnie urzędniczka nie mogła się nadziwi, że nie będę niczego sprzedawać. Okazało się, że centrum miasta zakodowało się w powszechnej świadomości jako przestrzeń handlu i potencjalnych zysków.

Wierzysz, że plakat będący medium idei, a nie nośnikiem reklamy, ma szansę wrócić na ulicę?

WD: Nie tylko ja, myślę, że ten pogląd podzielają urzędnicy śródmiejskiego magistratu, którzy przyznali mi stypendium. Niczego nie sugerowali, dali mi wolną rękę, miałem pełną swobodę twórczą.

rozmawiała Małgorzata Toruńska

WARSZAWA I JA I Wojtek Domagalski I
Pop Up Gallery, ul. Widok 19, Warszawa I
do 18 grudnia

DZIENNIK GAZETA PRAWNA, dodatek Kultura, piątek, 9 grudnia 2011

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

An Idea’s Poster

A young artist, Wojtek Domagalski, created a series of posters by 438re-interpreting the symbolism and topography of the capital city. The artist will show the results of his work during an exhibition ‘Warsaw and I’.

Apparently, the series was inspired by a song of a band called Partia. It talked about an uneasy relationship between a human and a city. So, Warsaw is a difficult space?

WD: It is not an easy city. To create your Warsaw, you need to try being effective in observing a city’s tissue. But my perspective is a perspective of an observer from the outside. I come from Lodz. I came to Warsaw to study and I felt terrified at first. But, you can grow to like Warsaw. After transforming and mixing various elements of its mental and topographic landscape, I arrived at a rather good composition.

Why do you tame Warsaw City Center in your posters?

WD: I live in the centre. I graduated from Fine Arts Academy which is situated at Krakowskie Przedmiescie. I feel very attached to this area. I know this fragment of Warsaw, so when I speak about it, I am honest.

In your posters, it is difficult to notice an obvious Warsaw. You tend to de-structure it. You put together monuments, you turn up-side down the Palace of Culture. You juggle the symbols and topographic elements like a DJ.

WD: I wanted to use the well-known symbols and place them in some surprising context. I wanted to recall the regions normally disassociated with tourism. For example, Na Rozdrozu square. It has a beautiful fountain, which could be a perfect place for meetings, or photo-shoots. But, it is completely dead. What is more, it is difficult to access it as it is separated by traffic lanes.

Do you want the viewers to appreciate a different view of Warsaw?

WD: Warsaw has some amazing gifts of nature, for example, semi-wild Vistula River, or a pear tree at Krakowskie Przedmiescie. I do not create adverts telling people that Warsaw is nice, friendly and warm. I create Idea’s Posters, which show the unknown beauty of the city.

Posters usually appear in the streets, it is their natural habitat. Will you show your works there?

WD: It would be great if my posters could live in squares or shop-windows. I do not create my posters for sale. I managed to generate space at Widok street. There is an anthropological experience involved. I wanted to present my posters outside galleries. I wanted to create a non-commercial enclave nearby expensive shops, bars and banks. I wanted to open a dialogue with the memory of previous users. For that reason, I left the faces of walls as they were – with an uneven surface. I also left there the old phones installed. What I achieved was an anthropological experience. While arranging the conditions of the let-out, the clerk, dealing with my case, was very surprised that I had no intention of selling anything. I discovered that the city centre encoded itself in common consciousness as a space for commerce and potential gains.

Do you believe that Idea’s Poster, which is not an advert, has a chance to return to the streets?

WD: I am not alone in this thinking. City authorities also share this point of view with me. As a result, I received a scholarship. They did not suggest anything. They let me work, and so I enjoyed a full creative freedom.

The artist was interviewed by Malgorzata Torunska
‘Warsaw and I’
[…]
Dziennik Gazeta Prawna, Culture appendix, Friday, 9th December 2011